Sri Lanka na własną rękę

Krótki, poradnik dla rozważających podróż do Sri Lanki na własną rękę.

tl;dr: Na Sri Lance są plaże, wzgórza z uprawami herbaty, parki narodowe z dzikimi zwierzętami, które można zwiedzać na safari oraz buddyjskie świątynie i ruiny świątyń. Największym problemem jest ruch uliczny i spowodowany tym hałas oraz zanieczyszczenie powietrza. Występują też regularnie braki elektryczności, a tanie hotele nad morzem nie mają ciepłej wody. Ceny za pokój dwójkę na plaży od 20$/dobę, w innych miejscach od 15$/dobę. Bezpośrednie loty z Warszawy.
To biedny kraj. Inne miejsca w Azji (Tajlandia, Kambodża) oferują lepsze plaże, ładniejsze świątynie i bardziej wyszukane jedzenie. Jest dużo okazji zobaczyć dzikie słonie i plantacje herbaty w górach.

Ile potrzeba czasu? Na krócej niż 2 tygodnie nie opłaca się lecieć, za to 4 tygodnie wystarczają aby zobaczyć wszystkie główne atrakcje.

Sezon. Najlepiej jechać w zimie

Przemieszczanie się. Wzdłuż zachodniego wybrzeża oraz w środek kraju są linie kolejowe jeszcze z czasów brytyjskich. Wolne, głośne i zatłoczone, ale za to bardzo tanie. Za przejechanie pół wyspy płaci się 2$. Cena wynajmu taksówki to 45-60$/dzień razem z benzyną i noclegiem dla kierowcy. Lokalnie jeździ się trójkołowymi tuktukami (cena do negocjacji). Tuktuka i taksówkę da się zamówić w aplikacji PickMe, która działa jak Uber z płatnością gotówką. Nie ma w jej systemie zbyt wielu kierowców i w środku kraju ciężko złapać w niej transport. W Colombo i wzdłuż wybrzeża jest trochę lepiej. My jeździliśmy wszędzie gdzie się dało pociągami, dodając 1-2 dniowe przejazdy taksówką. Można też jeździć autobusami, ale to niewygodne i zajmuje dużo czasu.

Plaże znajdują się głównie na zachodnim i południowym wybrzeżu. Najpopularniejsza plaża to Hikkaduwa na południowym zachodzie. Koło lotniska jest plaża Negombo; warto tam zrobić sobie odpoczynek po przylocie, ale nie na więcej niż 2 dni, bo nie ma tam co robić. W obu miejscach można zorganizować wycieczkę łódką po lagunie (oglądanie ptaków), a w Negombo pójść rano na targ rybny w centrum. Poza głównym sezonem lepiej się wybrać na plaże na wschodzie wyspy (okolice Trincomalee). W Kalpitya popularny jest kite surfing. W Arugam Bay surfing.

Zwiedzanie to głównie ruiny starych stolic: Anuradhapura, Polonnaruwa i Sigiriya oraz jaskiniowe świątynie w Dambulla znajdujące się w środkowej części wyspy (tak zwany cultural triangle). Ogląda się głównie stupy czyli duże, pełne w środku półkule/piramidy w których wnętrzu znajdują się jakieś relikwie. Prawie nie ma zachowanych budynków ze stropami. Wstępy do ruin to 25-30$. Można zatrudnić przewodnika. Warto wcześniej upewnić się czy mówi dobrze po angielsku. W Kandy (środek wyspy) znajduje się najbardziej sławna świątynia zęba Buddy - symbolu królewskiego od tysiącleci. Zwiedzać ją najlepiej podczas ceremonii (godziny do wygooglania, 15$), bo wtedy pootwierane są boczne sale. W okolicach Kandy znajdują się 3 stare świątynie oraz duży i ładny ogród botaniczny (10$). Wieczorem można pójść na pokaz tradycyjnego tańca.

Hiking. Najbardziej znany "szlak" prowadzi na szczyt góry Adam's Peak. To cel nocnych pielgrzymek, a cała droga składa się z ok 5000 schodów. Nie ma zbyt wiele kontaktu z przyrodą za to jest mnóstwo ludzi i sporo śmieci. Wejście zajmuje min 2.5h. Większość ludzi zaczyna wędrówkę o 2 w nocy, żeby na pewno zdążyć na świt. Na górze znajduje się ponoć odcisk stopy Adama lub Buddy. Najładniejsze szlaki znajdują się w parku Horton's Plains (dojazd z Nuwara Eliya). Za wstęp do parku się płaci. Z Ella można iść na Ella Peak oraz Little Adam's Peak. Obie wycieczki nie są wymagające. W Ella właściwie są sami turyści.

Dzikie zwierzęta ogląda się w parkach narodowych w formie safari, czyli w jeepie bez możliwości wysiadania i z niewielkim wpływem na to gdzie pojedzie i gdzie zatrzyma się kierowca. Słonie można zobaczyć w wielu miejscach, z czego prawdopodobnie najlepszym miejscem jest Udawalawe (południe), 110$ za 6-osobowego jeepa na pół dnia. Najpopularniejszy park narodowy to Yala (południowy wschód). Można tam zobaczyć leopardy, słonie, bawoły, jelenie, mangusty, marabuty, pawie i niedźwiedzie. Problem z Yala jest taki, że część parku otwarta dla zwiedzających jest bardzo zatłoczona. Cały ranek i przedpołudnie jeżdzą auta wzdłuż głównej drogi wzniecając pył. Czasem trzeba stać w korku, np do oglądania leopardów. Dlatego safari w Udawalawe jest dużo przyjemniejsze, a można tam zobaczyć te same zwierzęta. Ponoć Wilpattu też jest przyjemne (północny zachód, można robić z Anuradhapury). Żółwie można zobaczyć przy plażach w Hikkaduwa i Mirissa. To drugie miejsce słynie z wycieczek na oglądanie wielorybów (płetwale) i oraz delfinów, 27$. Zarówno w przypadku safari jak i oglądania wielorybów należy wstać bardzo wcześnie (4-5), żeby wyjazd się odbył o wschodzie słońca.

Zwierzęta w niewoli. W Pinnawala niedaleko Kandy znajduje się sierociniec dla 70 słoni. Można uczestniczyć w karmieniu oraz oglądać kąpanie słoni w rzece. Wzdłuż wybrzeża jest kilka niewielkich wylęgarni żółwi. Jaja są zbierane z plaż i wykluwane w ośrodku, po czym żółwie są podhodowywane kilka dni i wypuszczane. Są tam też uszkodzone żółwie hodowane w niewielkich basenach jak w zoo.

Nurkowanie i snorkeling są przeciętne. W Hikkaduwa nurkowaliśmy po 60$ za 2 butle.

Nauka surfingu to 15$/h. Najlepiej robić to wcześnie rano, bo jest mniej ludzi i ocean jest spokojniejszy.

Masaże są dostępne w turystycznych miejscowościach.

Przejazdy pociągiem szczególnie między Ella i Nuwara Eliya są bardzo popularne i zapewniają piękne krajobrazy. Najlepiej siąść po północnej stronie, albo w ogóle w drzwiach pociągu.

Bookowanie hoteli działa przez Booking.com, Agoda. Trochę ofert jest też na Airbnb. Zazwyczaj taniej jest negocjować cenę bezpośrednio z właścicielem na miejscu. My bookowaliśmy 1-2 noce online a resztę na miejscu po niższej cenie.

Pieniądze. Ceny często są podane w dolarach, choć trzeba zapłacić w lokalnych rupiach. Oficjalny kurs dolara po jakim można wymienić pieniądze na rupie na lotnisku oraz wyciagnąć z bankomatu jest niższy niż za 50 i 100-dolarowe banknoty w kantorach "na mieście". Tak że na lotnisku warto wymienić tylko 100$ i szukać od 20% lepszego kursu (w naszym przypadku oficjalny kurs był 203 rupie/$, a w kantorach 243 rupie/$). Żeby nie dało się zrobić biznesu odkupując tanio dolary na lotnisku przy wylocie, są limity 100$ na osobę albo trzeba pokazać rachunek na dowód, że się wcześniej wynieniło dolary po oficjalnym kursie na lotnisku przy przylocie. Większość bankomatów pobiera prowizję 2$ od transakcji, wyjątkiem jest bank BoC.

Pamiątki to herbata, oleje roślinne (ayurveda), przyprawy. Tanio można je kupić na targu w Kandy.

Piwo jest przeciętne i relatywnie drogie, 1.7$ w sklepie oraz 3$ w restauracji na plaży. Butelki piwa i araku (alkoholu z kokosa) kupuje się tylko w sklepach monopolowych.

Jedzenie nie jest zbyt urozmaicone. Zazwyczaj jest to ryż, dhal i curry, roti (naleśniki), kottu roti (pocięte w paski naleśniki), hoppers (ciastow w kształcie półmiska), string hoppers (makaron). Na plażach najłatwiej o rybę i owoce morza. Kelnerzy pytają czy danie ma być ostre czy nie. Nie jest trudno dostać indyjskie potrawy.

Problemy: Najbardziej męczący jest ruch i zgiełk uliczny. Po drogach jeżdżą smrodzące autobusy i trąbiące tuktuki. Poza miastami nie ma chodników. Na ulicy i plaży jest się zaczepianym przez kierowców tuktuków i ludzi którzy nam chcą coś sprzedać. Czasem ktoś udaje, że robi przysługę, a potem domaga się za to pieniędzy. W Sri Lance braki prądu występują prawie codziennie (rano i wieczorem) i trwają 1-2h. Tanie hotele wzdłuż wybrzeża często nie mają ciepłej wody, ale ta zimna nie jest bardzo zimna. W tanich hotelach jest generalnie brudno, pościel nie jest zmieniana. W nieklimatyzowanych pomieszczeniach często są dziury między ścianami a stropem albo niezamykalne wywietrzniki, więc komary bez problemu penetrują pokoje. Na szczęście w takich sytuacjach zawsze nad łóżkami są rozwieszone moskitiery. Tam gdzie nie ma napisanych cen o prawie wszystko trzeba się targować. Kierowcy tuktuków zazwyczaj podają cenę około dwukrotnie zawyżoną. Dużo łatwiej idzie targowanie gdy samemu się zaproponuje od razu cenę za przejazd (ale trzeba mieć rozeznanie ile to może kosztować). Większość ludzi zna trochę angielskiego, więc da się dogadać.

Minimalny czas na różne atrakcje:

Kandy + okolice: 2-3 dni

Safari: 1 dzień (wczesne rano i przedpołudnie)

Wieloryby: 1 dzień, jak wyżej

Cultural triangle: 3 dni

Ella albo Nuwara Eliya: 3 dni. 

Pociąg Ella do Nuwara Eliya: 1 dzień

Colombo: 0 dni, nie warto tam spędzać czasu, chyba że się chce odwiedzić muzea

Plaże: 3 dni+



Popularne posty z tego bloga

Życie na Mauritiusie

Explanation why Boris Johnson's decision about pandemic is probably right [UK]

Życie w hostelu na Khao San road w Bangkoku